Skąd się bio­rą kolo­ry?

Opis

Wiek: 1–3 lat­ka
Czas trwa­nia: ok. 45 minut
Miej­sce: mała sce­na, II pię­tro
Ach! Teatr Wro­cław
Data Pre­mie­ry: 17 maja 2015

Czy wyobra­ża­cie sobie świat, któ­ry jest pozba­wio­ny barw? Taki świat zasta­je w swo­im ogro­dzie mała ogrod­nicz­ka. Wraz z przy­ja­ciół­mi, Mar­chew­ką i Konew­ką Fafu­nią, posta­na­wia zdo­być wyma­rzo­ne kolo­ry. Gdy w ogro­dzie znów zapa­nu­je kolo­ro­wa radość, naj­młod­si widzo­wie zosta­ną zapro­sze­ni, by wspól­nie uło­żyć tęczę. Jeśli chcesz się dowie­dzieć, skąd się bio­rą kolo­ry, nie możesz prze­ga­pić tej teatral­nej przy­go­dy. Po spek­ta­klu zapra­sza­my dzie­ci i doro­słych do wspól­nej zaba­wy z akto­ra­mi Ach! Teatru.

KUP BILET

Reali­za­cja

Reży­se­ria: Piotr Para
Sce­no­gra­fia: Bogu­sław Sła­bo­szew­ski
Pro­duk­cja: Mał­go­rza­ta Stroń­ska
Wystę­pu­je: Sara Szu­kal­ska

Gale­ria

|

Recen­zje

“Wspól­nie z Syn­kiem oce­nia­my spek­takl bar­dzo pozy­tyw­nie i stwier­dza­my, że war­to było prze­mie­rzyć desz­czo­wy Wro­cław i poko­nać całą masę stro­mych scho­dów, by dotrzeć na przed­sta­wie­nie: „Skąd się bio­rą kolory?”.To napraw­dę nie­zwy­kle traf­na pro­po­zy­cja teatral­na dla naj­młod­szych, a zwłasz­cza tych, któ­rzy dopie­ro zaczy­na­ją swo­ją przy­go­dę z teatrem.” Mama Anto­sia lat 2

“Pomy­sło­we było „wycza­ro­wa­nie” bar­wy fio­le­to­wej z mydla­nych baniek, któ­re nie­wąt­pli­wie zro­bi­ły furo­rę wśród znaj­du­ją­cych się na sali dzie­ci. Finał też bar­dzo podo­bał się małym widzom, wor­ki z kolo­ra­mi otrzy­ma­ne przez Ogrod­nicz­kę od mar­chew­ki, róż, lasu, morza, sło­necz­ka czy mydla­nych baniek, oka­za­ły się skry­wać w swo­im wnę­trzu mięk­kie cegieł­ki dane­go kolo­ru. Roz­da­ne na sam koniec, były wstę­pem i pre­tek­stem do rado­snej zaba­wy dzie­ci wespół z aktor­ką. Po tym jak dzie­ci zbu­do­wa­ły wspól­nie tęczę na znaj­du­ją­cym się na sce­nie ste­la­żu, mogły tę mister­ną kon­struk­cję zbu­rzyć z hukiem – co w wie­ku takich Malusz­ków jest chy­ba naj­lep­szą zaba­wą 😉 Następ­nie z cegie­łek powsta­wa­ły roz­ma­ite kon­struk­cje. Dzie­ci mogły prze­nieść się w prze­strzeń sce­nicz­ną i mia­ły czas na swo­bod­ną zaba­wę. Dzie­ci mniej zain­te­re­so­wa­ne zaba­wą w gru­pie mia­ły nato­miast szan­sę bli­żej przyj­rzeć się wyko­rzy­sty­wa­nym w przed­sta­wie­niu rekwi­zy­tom, dotknąć je i poba­wić się nimi.”

„Skąd się bio­rą kolo­ry?” to pyta­nie, jakie może­my wła­śnie od takie­go Bąbla usły­szeć i odpo­wiedź mogła­by nie­jed­ne­mu doro­słe­mu nastrę­czyć spo­ro pro­ble­mów. Z pomo­cą w wyja­śnie­niu tej arcy­waż­nej i nie­zwy­kle cie­ka­wej kwe­stii przy­cho­dzi Pani Ogrod­nicz­ka, któ­ra docie­ra do miejsc bliż­szych i dal­szych, by zdo­być naj­pięk­niej­sze kolo­ry, któ­ry­mi chcia­ła­by ude­ko­ro­wać swój sza­ry i nud­ny ogró­dek. Poma­rań­czo­wy, czer­wo­ny, zie­lo­ny czy fio­le­to­wy – wszyst­kie się przy­da­dzą, a zdo­by­cie poszcze­gól­nych kolo­rów cze­goś uczy i wyma­ga wiel­kie­go zaan­ga­żo­wa­nia boha­ter­ki jak i w pew­nym stop­niu mło­dej publicz­no­ści. Każ­dy kolor spre­zen­to­wa­ny jest Ogrod­nicz­ce przez przed­miot bądź miej­sce wła­śnie z tej bar­wy znane,kolor poma­rań­czo­wy pocho­dzi zatem od Mar­chew­ki, któ­ra przy oka­zji dys­ku­sji na temat kolo­ru uczy Ogrod­nicz­kę dobrych manier i dobrze zna­nych nam, doro­słym, cza­ro­dziej­skich słów. Tro­chę sza­leń­stwa i spon­ta­nicz­no­ści wpro­wa­dza Fafu­nia, czy­li weso­ła konew­ka, któ­ra pory­wa poszu­ku­ją­cą kolo­rów dziew­czy­nę aż w stro­nę słoń­ca, by te podzie­li­ło się bar­wą żół­tą. Nato­miast mor­skie fale uży­cza­ją kolo­ru nie­bie­skie­go, ale naj­pierw pro­szą Ogrod­nicz­kę, by ta pomo­gła im pozbyć się wyrzu­co­nych przez ludzi do wody śmie­ci. Dro­bia­zgiem nie­zwy­kle waż­nym z per­spek­ty­wy moje­go Szkra­ba był fakt, że za każ­dym razem Ogrod­nicz­ka, otrzy­mu­jąc wyma­rzo­ny kolor, powta­rza­ła nazwy wszyst­kich barw i liczy­ła je kil­ka­krot­nie, powta­rza­nie cią­gów wyra­zo­wych warun­ku­je bowiem naukę mówie­nia u tak małych dzie­ci.

To mia­ła być pierw­sza wypra­wa moje­go Syn­ka do teatru. Wybra­li­śmy zatem spek­takl, któ­ry paso­wał do jego wie­ku i potrzeb inte­lek­tu­al­nych, odpo­wied­ni rów­nież pod wzglę­dem jego roz­wo­ju emo­cjo­nal­ne­go. Tra­fi­li­śmy ide­al­nie J Teatr Bąbli jest stwo­rzo­ny dla takich szkra­bów jak mój Dwu­la­tek.